Zima za pasem. Jakie trendy nas obowiązują w sezonie jesień/zima 2011?
Powroty w modzie są nieuniknione. W tym sezonie witamy ponownie kratę. Może się znaleźć zarówno w damskiej szafie, jak czerwona na pokazach Soni Rykiel, lub w męskiej. Polecam również kratę w kolorach zieleni, beżu czy błękitu jak na wybiegu u Louis Vuitton czy Etro. Wszechobecna jest również skóra. Z tego materiału znajdziemy sukienki, spódnice, spodnie, płaszcze, słowem rockowe klimaty, nie zawsze w odcieniu czerni.
Jesienią stawiamy również na błysk. Lśnimy od rana do nocy i nie ma w tym temacie przesady. Inspiracji można szukać na pokazach Balmain. Kobiety stawiające na tradycjonalizm i elegancję na pewno zakochają się w kołnierzykach, które połączone z klasyczną czernią i bielą sprawdzą się w pracy, a wieczorem na kolacji.
Poza klasyką w kolorach niekwestionowanym zwycięzcą jest zapomniane bordo. Kolor wina dodaje powagi i szlachetności. Widziany w kampanii Fendi, na pokazach Acne czy Marca Jacobsa. Łączony z bielą, czernią czy musztardą gwarantuje wspaniałą stylizację. Lata 60-te inspirują co sezon, mini sukienki bez dekoltu, garsonki w stylu Jackie Kennedy czy płaszcze do kolan w kształcie trapezu w intensywnych kolorach. Pojawiają się również desenie drobnej kratki biało-czarnej zwanej petitką oraz kwiaty i przepiękne barwne nadruki, jak u Mary Katrantzou, młodej greckiej projektantki, której stroje zawsze mnie zachwycają.
Zima to czas kiedy jednak nieco trudniej żyć w zgodzie z modą, która często nie jest praktyczna. Czy to czas wizerunkowych wyrzeczeń? Modne ciuchy chowamy pod grubymi płaszczami - jakie rozwiązanie w tym sezonie proponujesz? Jak to zrobić by wyglądać dobrze, a nie zamarznąć?
W naszym kraju rzeczywiście jest to pewne wyzwanie – wyglądać świetnie, a przy tym nie zamarznąć. Ja na przykład mam kłopot z moją śliczną futrzaną kamizelką, ponieważ gdy zakładam pod nią gruby sweter zyskuję kilka rozmiarów więcej, a kiedy ubiorę bluzkę – marznę. Co więc zrobić?
Najlepiej zacząć od skompletowania tzw. bazy na zimę, jeśli jeszcze ktoś jej nie ma, lub czegoś w niej brakuje. Należy w tym celu kupić ciepły i wygodny płaszcz (najlepszy jest taki, który zasłoni nam szyję na wietrze). Rękawiczki – nawet kilka par (rękawiczek nigdy nie jest za wiele, tak jak torebek ;). Buty na mocnym obcasie, żeby nie skręcić nogi na chodniku. No i przede wszystkim ubierać czapki, które dodatkowo w tym sezonie są bardzo modne. Polecam również sprawdzone od kilku sezonów kominy, które można mieć na szyi i na głowie.
Uwielbiam modę, ale często marznę więc zawsze na pierwszym miejscu jest ciepłe ubranie. Nie rozumiem, za krótkich kurtek, nerek na wierzchu, braku czapki i szalika. Mamy zimę, więc musimy się do niej dostosować. Jedynym wyjątkiem są gwiazdy przyjeżdżające na gale i premiery samochodami – od nich wymagam szpilek, ciężkie czarne kozaki często psują stylizację wieczoru.
Czy polskie/krakowskie ulice różnią się zimną porą od ulic stolic mody? Czym się różnią i z czego to wynika?
Pogoda ma tu z pewnością duże znaczenie. W Mediolanie czy w Paryżu nie jest tak zimno jak u nas, co daje większe możliwości ubiorowe. Oczywiście Polska zimą nie wygląda już jak w latach 70tych – szaro, buro i nijako. Mamy dostęp do większości ubrań i marek, a nasze rodzime projekty są z roku na rok coraz lepsze. Różnice między stolicami mody – zarówno tymi większymi, jak i mniejszymi – zacierają się. Taka jest ta ciemna strona globalizacji, z jednej strony mamy dostęp do ubrań i trendów z całego świata, w drugiej czasem szkoda, że inspirujące odrębności się zatracają.
Coraz częściej w mediach powraca temat fashion victims. Jakie zagrożenia wiążą się z tym zjawiskiem?
Zagadnienie niewolnicy mody, jest dla mnie dość obszerne. Z jednej strony moda to moja praca: zakupy z klientkami, stylizacja sesji, oglądanie pokazów, czytanie magazynów, blogów modowych itd. Nawet po pracy zajmuję się modą, w domu, u znajomych, wszędzie. W sumie spokojnie mogłabym stwierdzić, że jestem fashion victim:)
Jeśli mówimy o kupowaniu drogich, ale markowych ubrań i dodatków, wymiany garderoby co sezon to zdecydowanie nie dla mnie. Nie należy oczywiście generalizować, jeśli ktoś to lubi, jego sprawa. Podziwiane na ulicy torebki Chanel czy Birkin jak najbardziej mi odpowiada. Jednak warto zachować poczucie zdrowego rozsądku. Lepiej się inspirować trendami, a nie ślepo za nimi podążać. W modzie bardziej cenie ponadczasowość i nie wymuszony styl. Odzwierciedlają go Jane Birkin, Carine Roitfeld, Giovanna Battaglia, czy Gosia Bela.
Rad udzieliła Gosia Kuniewicz
Personal shopper i stylistka z firmy Osa Osobista Stylistka.
www.personalstylist.pl